Warmachine Mk3 z punktu widzenia nooba #6 Battlegroup box

Cześć i czołem,

w kolejnej odsłonie Warmachine z punktu widzenia nooba chciałbym pokazać Wam Battlegroup box do Cygnaru, którym gram, a który dla gracza całkowicie świeżego w systemie jest idealnym rozwiązaniem na początek przygody. Oczywiście taki zestaw mają wszystkie frakcje. Każdy ma swój sposób na wchodzenie w system. Jedni oglądają filmy i przeglądają listy armii po czym kupują konkretne figurki już od początku, inni tak jak ja wybierają frakcję, bo podoba im się stylistyka i kupują co popadanie, a jeszcze inni klasycznie kupują starter, albo frakcyjny, albo taki dla dwóch graczy. Wraz z ukazaniem się nowej edycji Warmachine pokazały się nowe zestawy frakcyjne, które zastąpiły stare i właśnie taki zestaw dzisiaj Wam mniej więcej opiszę. 

Na start, duże pudełko. Z przodu grafika przedstawiająca modele, które znajdziemy w środku. Nowy caster Beth Maddox, Ironclad, Lancer i Firefly. W porównaniu do poprzedniej edycji Strykera1 zastąpiła Becia, a Chargera Firefly. Z tyłu pitu pitu o frakcji i wypisana zawartość zestawu. Ogólnie pudło niby jak pudło, ale i solidne i ładnie zaprojektowane graficznie, imho.

Ok, zawartość pudła. No to może zaczniemy od kart i modeli. Karty do Warmachine Mk3 różnią się od poprzednich tym, że skasowali z nich teksty fluffowe i dodali w prawym górnym rogu oznaczenie wersji karty. Wraz z erratami zaktualizowane karty dostępne są na stronie producenta. Plastikowe figurki znajdują się niestety nie na wypraskach, ale w woreczkach. Nie otwierałem ich do zdjęć, ale powiem, że jest to plastik w kolorze frakcji. Nie jest zły, ale jakościowo do np. GW w przypadku tych zestawów im daleko. Plus taki, że nie ma jak GW łączenia np. dwóch połówek kadłuba po, którym to zabiegu zostaje jebutna szpara. Minus to, że elementy mają ślady po wtryskach czy jakkolwiek się to nazywa. Także jakościowo na poziomie PP. Nie jest rewelacyjnie, ale za to przyzwoicie, co pewnie też wpływa na przystępną cenę.

W pudle dostaniemy też kilka książeczek. Po kolei. Wstęp do frakcji. Ja dostałem wersję czarno-białą, ale załączona karteczka tłumaczy, że jeśli chcę to mogę napisać, doślą kolor. Sytuacja taka wynikła, z ogromnego zainteresowania zestawami. Następnie mamy basic training, który to poprowadzi Nas krok po kroku przez podstawy mechaniki. I na koniec pełne zasady gry w wersji kieszonkowej okrojone z fluffu. Jakość wydania rewelacyjna.

Dodatkowo w zestawie znajduje się dwustronna mata. Z jednej strony mamy oznaczone punkty, które są odniesieniem do basic trainingu, a z drugiej podobną grafikę, ale bez tych oznaczeń. Miły dodatek, na dłuższą metę bezużyteczny, no może jakby kolega kupił sobie też taki box to można na tym pograć na start. Główna rola takiej planszy to chyba jednak uzupełnienie basic trainingu. Chociaż w sumie można tego użyć w innej grze. :)

 Na koniec w pudle znajdziemy znaczniki wykorzystywane w grze oraz papierową miarkę calową i kostki. Znaczniki dali w kolorze czarnym. Szkoda, mogli dać w kolorze frakcyjnym, żeby pasowały do oficjalnych zestawów.

 Na zakończenie powiem, że dostajemy przyzwoity zestaw za dobre pieniądze. Figurki jakościowo nie są powalające, ale ogólnie trzymają poziom do którego przyzwyczaiło PP. Mają jakościowo lepsze zestawy ala Reliant/Stormclad. Brakuje dla początkujących instrukcji składania. Oprócz figurek dostajemy dużo gadżetów i miłą dla oka matę. Na start rewelacja i to wszystko za +/- 150zł. 

Jeśli przegapiłeś, którąkolwiek z części Warmachine Mk3 z punktu widzenia nooba to zapraszam:

Warmachine z punktu widzenia nooba #1

Warmachine z punktu widzenia nooba #2

Warmachine z punktu widzenia nooba #3
Warmachine z punktu widzenia nooba #4
Warmachine z punktu widzenia nooba #5

Images originating from the Privateer Press website are © 2001—2016 Privateer Press, Inc. All Rights Reserved. Warmachine, Cygnar and their logos are trademarks of Privateer Press, Inc. Images and trademarks used without permission. This website is unofficial and is not endorsed by Privateer Press.